DZIEŃ DRUGI
CZWARTEK
Cała sprawa nie dawała mi spokoju. Po słabo przespanej nocy obudziłem się myśląc o różnicy numerów karty SIM –„zepsutej” i zarejestrowanej w systemie operatora. Miałem w głowie trzy prawdopodobne rozwiązania mojej sytuacji. Pierwszym z nim był sławny błąd systemu, który zarejestrował nowy numer karty (która może w ogóle nie istnieje), która została przyporządkowana akurat do mego numeru telefonu. Kolejna ewentualność to udane wprowadzenie nowej karty przez pracownicę pierwszego salonu. Może system zarejestrował mimo komunikatu o błędzie? Te dwa przypadki wydały mi się możliwe, ale bardzo, bardzo mało prawdopodobne. W końcu przyszło mi pogodzić się z myślą, że niestety jednak istnieje jedno logiczne i możliwe wytłumaczenie. Ktoś celowo zarejestrował inną kartę chcąc przejąć mój numer telefonu. Skonsultowałem mój pomysł z kolegą Patrykiem, który już wczoraj mi to sugerował. Doszliśmy do wniosku, ze warto udać się z tym na policję, aby przekazać nasze podejrzenia.
Jak postanowiłem tak też zrobiłem. Po wytłumaczeniu sprawy dyżurnemu funkcjonariuszowi i kilkunastominutowym oczekiwaniu udało mi się spotkać z policjantem, któremu przedstawiłem dokładnie zaistniałą sytuację (nawiasem mówiąc na „dyżurce” rozmawia się z funkcjonariuszem przez szybę – on siedzi, ty stoisz). Policjant przyszedł do mnie do poczekalni i tam odbyła się nasza rozmowa. Jego reakcja była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ na początku nie uwierzył w moją historię (sam chciałbym aby okazała się okrutnym żartem, jednak z każdą minutą nabierałem pewności, że niestety, prawda jest zupełnie inna).
Policjant dał mi do wyboru albo zarejestruje sprawę i po dwóch tygodniach zostanie umorzona (?!), albo żebym wrócił wtedy gdy będę znał: numer karty (tej fałszywej zarejestrowanej w systemie) oraz gdzie nastąpiła jej rejestracja, a także jakim dokumentem legitymowała się osoba, która dokonała tego „czynu”. Powinienem wskazać także osobę, która coś takiego mogła zrobić. Powiem szczerze, że bardzo się zdziwiłem. Czy te zadania nie należą do kompetencji policji? W jaki sposób mam uzyskać takie informacje? Dużo pytań i jak na razie żadnym odpowiedzi. Przy czym trzeba wspomnieć, że właśnie na podstawie tych danych, policja miała ponownie rozpatrzyć zarejestrowanie mego zgłoszenia. Zasugerowałem policjantowi, że wszelkie informacje powinna wydobyć od operatora i z banku policja a nie ja. Policjant zasłaniał się ustawą o ochronie danych osobowych i twierdził, że oni nie mogą tego zrobić tylko ja. Pomyślałem: komu on to mówi ?! (na co dzień mam do czynienia z bazami danych osobowych i wiem, kto ma prawo wglądu - właśnie policja i prokuratura. Policjant na końcu rozmowy zasugerował, że może wygodniej będzie mi zgłosić tę sprawę na posterunku najbliżej mego miejsca zamieszkania a nie u nich (byłem na posterunku, który położony jest najbliżej miejsca mojej pracy).
Uważam, że jest nie do pomyślenia takie zachowanie policji. Mimo to zgodziłem się z policjantem w kilku kwestiach. Najważniejsze jest teraz aby zastrzec dokument, którym prawdopodobnie posługiwał się przestępca (tak, teraz już można go tak nazywać). Żaden z dokumentów tożsamości (dowód osobisty, prawo jazdy, paszport) mi nie zginął. Zasugerował abym sprawdził czy na swoim komputerze mam skan swego dowodu osobistego.
Podziękowałem, jak mam w zwyczaju i wyszedłem z komisariatu. Wróciłem do miejsca pracy i zacząłem działać (mam nienormowany czas pracy). Sprawdziłem czy posiadam kopie dokumentów tożsamości na swoim komputerze, aby wykluczyć lub potwierdzić możliwość włamania i wykorzystania zgromadzonych na nim danych przez osoby trzecie. Wszystko po to aby wiedzieć jaki dokument wymienić, zastrzec, unieważnić – nie wiedziałem co należy z tym zrobić. Okazało się, że na swoim laptopie miałem dwa skany dowodu osobistego. Uświadomiłem sobie, kiedy to robiłem i do czego one mi były potrzebne. Posługiwały się nim asystentki, sekretarki i księgowe w firmach w których pracowałem ostatnie kilka lat. Kopia dowodu osobistego mogła wypłynąć poprzez minimum kilka osób przez ostatnie kilka lat. Paszport zawsze mam w domu, a prawo jazdy okazywałem nieraz w banku przy realizacji przelewów firmowych, czy też przy zawieraniu umowy kredytu (niestety także kilka razy w roku okazywałem je drogówce :). Doszedłem do wniosku, że przestępca musiał najprawdopodobniej posługiwać się sfałszowanym dowodem osobistym !
Czas na kolejne kroki. Udałem się do salonu sieci komórkowej, gdzie postanowiłem szukać pomocy lub wskazówek do dalszego postępowania. Znalazłem panią, która ubiegłego wieczora zarejestrowała mi nową kartę SIM i zaczęliśmy rozmawiać. Ustaliliśmy, że została zarejestrowana w głównym salonie operatora w… Krakowie (a ja pracuję w Gdyni). ???????? – pomyślałem. Co mam dalej robić ?
Jaki powinienem wyciągnąć wniosek ?
Ktoś posługiwał się moim numerem telefonu, a ja potwierdzam wszelkie operacje bankowe kodem z SMSa.
Co powinienem zrobić ?
Zadzwoniłem do banku i poprosiłem o zmianę sposobu potwierdzania operacji na kod ze zdrapki.
Perypetie z dzisiaj wrzucę już jutro.
Jan Trzciński
Powiązane artykuły
Dzień pierwszy - Potwierdzasz operacje bankowe kodem z SMSa?Dzień drugi - Dlaczego zdrapka jest lepsza od SMSa?
Dzień trzeci - Jak unieważnić dowód osobisty?
Dzień czwarty - „Unieważnić” to nie to samo co „zastrzec” dowód osobisty!
Dzień czwarty - „Unieważnić” to nie to samo co „zastrzec” dowód osobisty!