Nie lubię rywalizacji

 

Od dziecka ciągnęło ją do rysowania a rodzina zachwycała się jej talentem. Z czasem doszła fascynacja maszyną do szycia i możliwościami, jakie ona daje. Przez wiele lat i rysunek i szycie traktowała jako hobby ale po maturze zdecydowała się na naukę na Akademii Sztuk Pięknych. Zaczęła specjalizować się w projektowaniu i szyciu odzieży. Dzisiaj prowadzi niewielką firmę projektową i ma za sobą dwa wygrane konkursy na najlepszy biznesplan.

 


Jak długo prowadzi Pani firmę?

Od dwóch lat, więc stosunkowo krótko. Ale wiele się przez ten czas wydarzyło i myślę, że udało mi się dobrze sprofilować swoją działalność. Początkowo myślałam, że będę projektować odzież dla bardzo wymagającego, wręcz ekscentrycznego odbiorcy. Dzisiaj wiem, że moje młodzieńcze plany miały się nijak do polskiej rzeczywistości.

Polacy nie chcą ekstrawaganckiej odzieży?
Nie chcą i ich na nią nie stać. Jesteśmy bardzo praktycznym narodem. Ja zaś nie mam jeszcze tak znanej marki, by zaistnieć wśród gwiazd :)


Jaki więc obrała Pani kierunek w swoim projektowaniu?
Projektuję odzież codzienną, ale wykonaną z wyjątkowych tkanin. Sprowadzam je z Włoch i z Paryża. Każda rzecz, jaka wychodzi z mojej pracowni, jest unikalna i wykonana w jednym egzemplarzu. Oczywiście są to kreacje na zamówienie.

Jak zdobywa Pani klientów?
Zanim jeszcze założyłam firmę, bywałam bardzo często na różnych pokazach mody, eventach modowych, imprezach kosmetycznych dla Pań. Sporo rozmawiałam, rozpuszczałam wici, badałam rynek. Pierwsze zlecenie, jakie zdobyłam, związane było z występem tanecznym w jednej ze szkół tańca. Musiałam przygotować stroje dla 10 dziewcząt tańczących dancehall. Czasu było mało ale dałam radę. No i tak powoli powoli rozeszła się informacja o tym, czym się zajmuję.

Dlaczego własna firma a nie praca na etacie?

Chciałam realizować swoje marzenia według własnych zasad. Właściwie ani przez chwilę nie pomyślałam o etacie. Na szczęście wspierała mnie rodzina. To rodzice pomogli mi w zakupie pierwszych tkanin.


Czy coś Panią zaskoczyło w pierwszych miesiącach po założeniu firmy?

Najtrudniejsze było zaistnieć w branży, zareklamować się i przebić. Przypuszczałam, że nie będzie łatwo, ale ten pierwszy okres funkcjonowania na rynku był wyjątkowo trudny. Pozwolił jednak na weryfikację planów i wypracowanie swojej niszy. Żeby zdobyć środki i zaistnieć na rynku, postanowiłam brać udział w różnych konkursach dla startupów. To było wyzwanie, bo musiałam zaproponować coś oryginalnego, by zaciekawić jurorów. No i tą niszą okazały się designerskie koszulki odblaskowe. Jeżdżąc na rowerze też można atrakcyjnie wyglądać :-)



Jakie wartości wyznaje Pani w biznesie?

Stawiam na współpracę. Nie chcę niezdrowo rywalizować z podobnymi firmami na rynku. Myślę, że dużo bardziej wartościowa jest wymiana doświadczeń i usług niż podbieranie sobie klientów.


Dziękuję za rozmowę

Zobacz więcej artykułów na blogu
Obserwuj

Dodaj komentarz