Jest prezesem zarządu w spółce działającej w branży finansowej. Kieruje się w życiu mottem: „Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu”. Wszystko wskazuje na to, że Pani Marcie Pudliszak z firmy zakra.pl się to udało. Świetnie łączy pracę zawodową z macierzyństwem a poczucie humoru pozwala na przetrwanie w obliczu urzędniczych absurdów.
Kiedy rozpoczęła Pani pracę na własny rachunek? Jaki to był czas dla przedsiębiorców? Czy były sprzyjające warunki?
Był rok 2008. Nie było jeszcze wielu udogodnień, które są obecnie. W zasadzie nie istniała elektroniczna administracja publiczna. Zużywało się więcej papieru, stało dłużej w kolejce czy to w GUS po REGON czy w Urzędzie Skarbowym po NIP. Podpis elektroniczny działał tylko jako ustawa, faktycznie nic nie można było za jego pomocą podpisać.
Z drugiej strony, po 7 latach, nadal cyfrowe państwo raczkuje, chociaż na szczęście US i ZUS pogodziły się z tym, że mamy XXI wiek.
Dlaczego własna firma a nie praca na etacie?
Pełnienie funkcji Członka Zarządu w niczym nie przypomina pracy na etat. Nie jest to też praca we własnej firmie.
Z jednej strony mamy odpowiedzialność za Spółkę i jej działania, z drugiej Udziałowców, którzy są Właścicielami, przez co oczekują jak najlepszych wyników. Moim zadaniem jest godzić, czasem sprzeczne interesy, bo to co najlepsze dla Spółki, nie zawsze jest najlepsze dla jej Właścicieli.
Weźmy na przykład dywidendy – ich wypłatę, lub przeznaczenie na kapitał zapasowy.
Oczywiście, będąc Członkiem Zarządu, można być też Udziałowcem, wtedy faktycznie pracuje się we własnej firmie, ja jednak nigdy nie łączyłam funkcji i prawa własności. Wciąż jednak zarządzanie Spółką daje ogromne możliwości rozwoju oraz swobodę decyzji. Nie wyobrażam sobie pracy na etacie, pod dyktando przełożonego.
Działa Pani w branży finansowej. Skąd pomysł, by stworzyć portal pożyczek społecznościowych? To dość nietypowe rozwiązanie.
Wręcz przeciwnie, nic w tym nietypowego. Pożyczki społecznościowe funkcjonują na całym świecie od wielu lat. W 2008 roku, kiedy rozpoczynaliśmy pracę nad projektem, pożyczki takie były już obecne w Polsce, jednak w formie, która według mnie nie była atrakcyjna tak dla Pożyczkobiorców jak i dla Pożyczkodawców. Przez kolejne lata naszej działalności obserwowałam, jak inne serwisy pojawiają się na rynku i znikają. My działamy już ponad 5 lat, co pozwala mi wierzyć, że właściwie dopasowaliśmy ofertę do potrzeb naszych Użytkowników.
Czy coś Panią zaskoczyło w pierwszych miesiącach po założeniu firmy?
Tak — różnica w poziomie obsługi klientów oraz w poziomie wiedzy pracowników w poszczególnych bankach.
Z racji specyfiki naszej usługi, musieliśmy posiadać rachunki bankowe w większości polskich banków. W części z nich procedura otworzenia rachunku bieżącego trwała nie więcej niż 30 minut a pracownik banku był kompetentny i doskonale znał zagadnienia spółek handlowych. W innych bankach potrafiły mi ręce opaść, gdy drugą godzinę z rzędu tłumaczyłam i wyjaśniałam a pracownik banku, cały czas z mętnym wzrokiem zagubionego człowieka, wertował dokumenty z uporem maniaka, nie wiedząc czego w ogóle szuka. Obecnie, zaskakują mnie polskie urzędy i instytucje państwowe. O ile w jednym mieście współpraca układa się wzorowo, na zasadzie wzajemnego poszanowania i pojęcia wspólnego dobra, o tyle w innym instytucje państwowe wychodzą z pozycji silniejszego, interpretując przepisy tak, aby zawsze racja była po ich stronie. W takiej sytuacji w zasadzie nie ma mowy o normalnym funkcjonowaniu firmy. Niepotrzebna też jest kawa, żeby podnieść sobie ciśnienie.
Czy trudno jest zaistnieć nowej firmie w tej branży?
Chociaż może się to wydawać dziwne, nie jest trudno nowej firmie wystartować w naszej branży. Dlatego w ciągu kilku pierwszych lat działalności zakra.pl, pojawiały się kolejne serwisy oferujące pożyczki społecznościowe. Trudno jest natomiast przetrwać, zbudować wystarczającą bazę Użytkowników, co już tym serwisom się nie udało.
Skąd czerpała Pani fundusze na założenie firmy? Czy to były oszczędności, kredyt?
Proszę pamiętać, że jestem Prezesem Zarządu. Moja sytuacja była więc prostsza, ponieważ pieniądze pochodziły z kapitału zakładowego Spółki, czyli od Udziałowców. W dalszym okresie działalności posiłkowaliśmy się kredytem, do tego jednak musieliśmy już posiadać historię działalności Spółki.
W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych sytuacja z kredytem wygląda prościej — prawie każdy bank posiada kredyt na start dla firm. Z tą różnicą, że pod pojęciem firma banki rozumieją właśnie działalność gospodarczą. Ze spółkami prawa handlowego nie jest już tak różowo.
Teraz przyszły przedsiębiorca może zawsze skorzystać z oferty pożyczki społecznościowej, która w naszym serwisie dostępna jest również dla spółek.
Czy Pani zdaniem polscy przedsiębiorcy potrafią uczciwie konkurować?
Spotkałam się nie raz z nieczystymi zagrywkami ze strony konkurencji — zawsze tej nowej, jakby był to jakiś pomysł na rozpoczęcie swojego biznesu. Jednak obecnie uważam, że jest znacznie lepiej. Przedsiębiorcy podchodzą z szacunkiem tak do siebie jak i do konkurencji.
Jakie wartości wyznaje Pani w biznesie? Przede wszystkim dbałość o interesy naszych Klientów. Pożyczki społecznościowe nie istniałyby bez Inwestorów i Pożyczkobiorców. Co prawda Inwestorzy sami wybierają osobę, której chcą udzielić pożyczki, jednak tak oni jak i Pożyczkobiorcy wymagają od naszego serwisu profesjonalnej obsługi ich umowy. Druga równie ważna sprawa to rzetelna wiedza, związana z zagadnieniami z branży jak i z jej nieodzownego otoczenia (np. podatki) i odpowiedzialność za podejmowane decyzje.
Firma z pewnością pochłania sporą część Pani czasu. W jaki sposób Pani odpoczywa? Jakie są Pani pasje?
Cały wolny czas poświęcam mojej córeczce. Kiedy przyszła na świat, nie byłam pewna, czy uda mi się pogodzić bycie mamą z moimi obowiązkami służbowymi. Szczęśliwie odpowiednia organizacja pracy pozwoliła mi cieszyć się z macierzyństwa i nie zaniedbywać firmy.
Młodzi przedsiębiorcy są często niecierpliwi i oczekują szybkiego sukcesu. Co by Pani doradziła takim osobom? Jaki jest Pana przepis na sukces?
Trzeba być przygotowanym na to, że nie wszystko idzie od razu po myśli a firma potrzebuje czasu na rozwój, pod nieustannie czuwającym okiem właściciela, czy osoby zarządzającej. Dobry plan działania na pewno pomaga. Niezbędne jest w nim zachowanie pewnej dozy ostrożności i umiarowego optymizmu, szczególnie przy zakładaniu okresu, po którym pojawić się mają zyski. Przyda się też poczucie humoru, bo nie raz, przy zderzeniu z absurdami biurokracji, nie pozostaje nic innego, jak właśnie uśmiech. Praca, która umożliwia ciągły rozwój, daje jednak ogromną satysfakcję a przecież własna firma jest właśnie taką pracą.
Moje ulubione powiedzenie brzmi: „Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu”. Warto więc dobrze dobrać branżę, w której chce się działać.
Dziękuję za rozmowę