Zaczynał w pojedynkę, świadcząc usługi informatyczne. Dzisiaj prowadzi agencję interaktywną, agencję eventową, studio graficzne i drukarnię. Cały czas twierdzi, że jeszcze nie wykorzystał pełnego potencjału swoich możliwości! O swoich doświadczeniach w biznesie opowiedział nam Pan Paweł Scharmach, właściciel firmy Scharmach Consulting ze Starogardu Gdańskiego.
Dlaczego zdecydował się Pan na założenie własnej firmy? Praca na własny rachunek nie należy do najłatwiejszych.
Firmę założyłem przypadkiem. Chociaż już teraz, po wielu latach działań, nie wierzę w przypadki ;-) W 2007 roku zaczynałem w zasadzie od małego przenośnego komputera oraz od samochodu. Wykorzystałem w danym momencie swoje możliwości, bo pierwszą działalnością firmy były usługi informatyczne — jeździłem więc po domach i naprawiałem komputery. Po kilku miesiącach takiej pracy w firmie, gdzie byłem zatrudniony jako księgowy oraz częściowo na własny rachunek zrozumiałem, że to wszystko nie będzie takie proste, jakby mogło się wydawać na początku. Musiałem poszerzyć zakres swoich kompetencji i w 2008 roku rozpocząłem działalność w internecie. Początkowo działałem w zakresie modnej wtedy technologi FLASH, później w zakresie budowy serwisów internetowych — robimy to zresztą do dziś. Zmieniłem pracę, ale również cały czas doskonaliłem umiejętności, poszerzałem wiedzę w każdym zakresie — nie tylko tego, czym się zajmowałem, ale i finansów, rachunkowości, ekonomii — aż do 2012 roku. Wtedy definitywnie zrezygnowałem ze wszystkich prac i skupiłem się tylko na rozwoju działalności. Razem z przyjacielem postanowiliśmy stworzyć tę markę, którą dziś jesteśmy. Cały proces realizacji tych celów trwał bardzo długo, ale w biznesie trzeba być cierpliwym. Jeżeli chodzi o pracę na własny rachunek, to rzeczywiście nie należy do najłatwiejszych. Zawsze jednak marzyłem o tym, by stworzyć coś „większego”, pracować z ludźmi, realizować trudne cele, bo zawsze stawiam sobie poprzeczkę najwyżej, jak tylko w danej chwili potrafię. Bo gdy do niej dosięgnę, będę przekonany, że to wszystko, co robiłem, miało sens.
Jak długo prowadzi Pan firmę?
Firmę prowadzę o 2007 roku. Tak mówiłem wcześniej, ewolucja trwała w zasadzie do 2012 roku, bo później był już tylko dynamiczny wzrost.
Jaki jest profil firmy? Czym się zajmuje?
Początkowo zajmowaliśmy się obsługą marketingową firm — od marketingu stacjonarnego po działania w internecie. To przede wszystkim praca studia graficznego, projektowanie identyfikacji, materiałów reklamowych, później — budowa serwisów internetowych, reklama w internecie i w mediach społecznościowych. W 2013 roku rozpoczęliśmy pierwszą poważną dla nas inwestycję — budowę drugiej marki — RETIO. Zauważyliśmy, że rynek jest otwarty na nowe możliwości w zakresie systemów wystawienniczych i standów. Postanowiliśmy uruchomić kontakty, by stworzyć markę, która będzie dostarczała systemy reklamowe dużym klientom. Dzięki temu mogliśmy nie tylko świadczyć usługi projektowe, ale również realizować się w działalności poligraficznej. Lata 2014 i 2015 to intensywny rozwój firmy w zakresie nowych technologi. Stworzyliśmy wiele projektów internetowych dla firm z Polski i zagranicy, a w 2015 roku mocno poświęciliśmy się nowej dla nas działalności eventowej. Dzięki temu poziom naszych kompetencji nadal wzrastał. Organizowaliśmy w tym czasie 19 dużych festynów ekologicznych. Kolejnym etapem realizacji naszych planów było uzupełnienie koła usług, które możemy dostarczyć naszym klientów — bo zawsze uważałem, że jeżeli mamy być agencją, to tylko 360 stopni. Uruchomiliśmy więc platformę internetową, a dokładniej drukarnię, dzięki której mieliśmy się otworzyć jeszcze bardziej na nowych klientów i pogłębić relacje z obecnymi. Tym samym w roku 2016 roku to nastąpiło — dziś świadczymy usługi z zakresu agencji interaktywnej, agencji eventowej, studia graficznego, drukarni oraz dostarczamy systemy reklamowe na targi, konferencje itd.
Skąd pomysł na taką właśnie działalność?
Ciężko nazwać to pomysłem. Raczej to było mi pisane ;-) A tak poważnie, to znalazłem w sobie pewne predyspozycje oraz umiejętności i je rozwijam do dziś. Jest ciężko, wiadomo, ale gdyby biznes był łatwy, to mielibyśmy samych milionerów…
Z pewnością w chwili podejmowania decyzji o własnej działalności, miał Pan pewne założenia i wizje. Czy czas je zweryfikował? Czy udało się wdrożyć wszystkie plany i działania?
Mogę powiedzieć, że wszystkie plany, które wcześniej gdzieś zakładałem, realizujemy. Niektóre trwają krócej, inne dłużej, ale chodzi o to, by w ogólne mieć cele. I te małe, i te duże.
Początki działalności bywają bardzo różne. Niektórzy od razu wypływają na szerokie wody i często po pewnym czasie następuje stagnacja. Z kolei inni wspinają się powoli i dopiero po pewnym czasie osiągają zamierzone cele. Jak było u Pana?
Cały czas twierdzę, że jeszcze nie wykorzystujemy potencjału swoich możliwości :-)
Jak Pan sądzi ‒ czy możliwe jest uruchomienie firmy bez znacznych nakładów finansowych? Powiem szczerze, że uruchomić firmę można, mając niewiele. Ale trzeba mieć wiele — to znaczy wiele dobrych ludzi wokół siebie. Wielu znajomych, lub, tak jak było w moim przypadku, zespół. Dobry zespół to podstawa realizacji zadań. Na początku ten zespół składał się zaledwie z jednej osoby, czyli ze mnie :-), jednak później do zespołu dołączył kolejny człowiek. Potem następny, i następny. Ludzie są gwarancją realizacji zadań, a co za tym idzie — realizacji celów i sukcesu firmy.
Jak Pan ocenia sposoby rywalizacji między firmami?
Firmy rywalizują i będą rywalizowały. Konkurencyjność rynków zawsze będzie i trzeba mieć tego świadomość. Dziś jednak klient nie patrzy tylko w jedną stronę. Trzeba zaproponować mu coś wyjątkowego. Ktoś, kto zapewni to pierwszy, wygrywa.
Jakie wartości wyznaje Pan w biznesie?
Uczciwość, lojalność, zasady. Mieszanka osoby, która posiada takie cechy, to już zwycięstwo.
Prowadząc własną firmę, bardzo trudno jest zachować dystans do tego, co się robi. W jaki sposób Pan odpoczywa od pracy? Czy to w ogóle możliwe?
O ile mogę, staram się spędzać czas z rodziną — z Żoną i dwiema córkami. To mi doładowuje akumulatory. W zasadzie robię to wszystko dla nich, bo samemu człowiekowi do szczęścia za dużo nie potrzeba ;-) Jest ciężko, bo aktualnie zajmujemy się wieloma tematami, które zawsze trzeba dopilnować, jednak staram się „wyłączyć”, kiedy tylko mogę.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w biznesie!
Wywiadu udzielił nam Pan Paweł Scharmach, właściciel firmy Scharmach Consulting. Firma mieści się w Starogardzie Gdańskim, przy ul. Kościuszki 34D.
Strona internetowa firmy: www.scharmach.pl