Pan Marcin Muras od niemal dwóch lat prowadzi w Łowiczu niepubliczne przedszkole Tere-Fere. Idealnie wpasował się w oczekiwania lokalnej społeczności, bo wkrótce otwiera drugą placówkę. Jednak nie tylko zapotrzebowanie rynku zapewniło Panu Marcinowi sukces. Przede wszystkim to efekt profesjonalnego podejścia i chęci świadczenia usług na najwyższym poziomie.
Jak długo istnieje Państwa firma? Czy w chwili jej zakładania były sprzyjające warunki na rynku?
Nasze przedszkole funkcjonuje od 1 września 2014 r. Uważam, iż w chwili zakładania warunki były sprzyjające. Dowodem na potrzebę takiego miejsca w naszym mieście niech będzie fakt, iż po roku mieliśmy zajęte wszystkie miejsca a po dwóch latach otwieramy drugą placówkę.
Dlaczego własna firma a nie praca na etacie?
Odkąd pamiętam zawsze marzyłem, żeby być kowalem własnego losu. Cenię wolność, niezależność i swobodę podejmowania decyzji. Z takiej gliny jestem ulepiony.
Skąd pomysł na taką właśnie działalność? Czy wynika to z Pana wykształcenia?
W czasie rozmów z rówieśnikami, znajomymi którzy mają małe dzieci, często pojawiał się problem z zapisaniem dzieci do przedszkoli publicznych w naszym mieście. Postanowiłem coś z tym zrobić i zaproponować alternatywne rozwiązanie. Stworzyłem przedszkole o bardzo dobrym standardzie, ze świetną kadrą i nowoczesnym wyposażeniem. Skończyłem Mechanikę i Budowę Maszyn na Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, zatem działalność, którą prowadzę, nie wynika z mojego wykształcenia — co nie przeszkadza w byciu managerem.
Co Pana zaskoczyło tuż po założeniu firmy?
Myślę, że miłym zaskoczeniem było duże zainteresowanie naszym przedszkolem. Liczba chętnych, która zapisała się od pierwszego dnia, kiedy nie mieliśmy jeszcze wypracowanej opinii, była dosyć duża. Poza tym wszelkie prognozy wynikające z badania rynku sprawdziły się. Czy trudno było zaistnieć na tym rynku? Od samego początku staraliśmy się realizować założony plan. Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom klientów i największy nacisk postawiliśmy na jak najlepszą opiekę nad dziećmi, wysoki poziom nauczania, różnorodność zajęć dodatkowych i wyposażenie. Lokal utrzymywany jest w czystości, co również jest dla nas priorytetem. Myślę, że między innymi dzięki tym czynnikom udało nam się zaistnieć na rynku. Na pewno nie jest to łatwy proces ale trzeba robić swoje, nie poddawać się i dążyć do celu.
Czy na założenie firmy miał Pan środki z własnych oszczędności czy może wziął Pan kredyt?
Fundusze na realizacje moich inwestycji czerpałem z kredytów bankowych oraz leasingów. Środki z własnych oszczędności były niestety w zdecydowanie mniejszym stopniu.
Jak Pan sądzi — czy polscy przedsiębiorcy potrafią uczciwie konkurować?
Z tym bywa różnie. Sporo moim zdaniem zależy od branży. W innych gałęziach rynku którymi zajmowałem się wcześniej, spotykałem się z sytuacjami nieuczciwej konkurencji. Żywię nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Jakie wartości wyznaje Pan w biznesie?
Jest ich całkiem sporo — między innymi odpowiedzialność, jakość, profesjonalizm, satysfakcja klienta, ambicja, zaangażowanie, kompetencja pracowników, etyczne zachowanie. Bardzo istotne jest osiągnięcie szczęścia i satysfakcji w tym, co się robi.
Firma z pewnością pochłania znaczną część Pana czasu. Czy ma Pan odskocznię od pracy, na przykład w postaci jakiegoś hobby?
To prawda, firma absorbuje zdecydowaną większość mojego czasu. Na szczęście mam swoją odskocznię od życia codziennego. Moją największą pasją życia są motocykle. Uwielbiam poczucie wolności, jakie mi zapewniają, adrenalinę i ten niesamowity klimat, który można poczuć podczas zlotów czy spotkań na torze. Podczas jazdy totalnie odrywam się od rzeczywistości. Przyjemność sprawia mi w zasadzie wszystko, co się wiąże z motocyklami — wystawy, zloty, parady, jednak chyba największą frajdę i zastrzyk adrenaliny sprawia mi jazda po torze wyścigowym. Cały czas, szlifując swoje umiejętności oraz podchodząc do sprawy ze zdrowym rozsądkiem uważam, że nie jest to aż tak niebezpieczne, jak się większości wydaje. Bardzo lubię bieganie, grę w piłkę nożną, jazdę na rowerze i kino.
Młodzi przedsiębiorcy są często niecierpliwi i oczekują szybkiego sukcesu. Kilkoro moich znajomych postanowiło zrezygnować z prowadzenia firmy po roku-dwóch właśnie z powodu trudności finansowych. Co by Pan doradził takim osobom?
Przede wszystkim należy być zdeterminowanym i cierpliwym. „Nigdy nie trać cierpliwości — to ostatni klucz, który otwiera drzwi” — pisał niegdyś Antoine de Saint-Exupéry. Ciężka praca, wytrwałość i ambicja również są niebywale istotne. Oczywiście bardzo ważna jest też chłodna kalkulacja oraz zbadanie rynku, zanim zabierzemy się za biznes, który sobie zaplanowaliśmy. Jedną z najistotniejszych cech, której powszechny brak dostrzegam, jest pokora. Nie wywyższanie się ponad innych i unikanie chwalenia się swoimi dokonaniami moim zdaniem jest jednym z kluczy do sukcesu.
Dziękuję za rozmowę!
Wywiadu udzielił nam Pan Marcin Muras, właściciel przedszkola Tere-Fere w Łowiczu. Placówka mieści się przy ulicy 3 Maja 3/5.
Strona internetowa przedszkola: www.tere-fere.edu.pl