Czy zauważyliście, że wokół zaroiło się od specjalistów wszelkiego rodzaju? Mnóstwo coachów, szkoleniowców, trenerów personalnych, dietetyków, masażystów… Każdy z nich jest oczywiście najlepszy w swojej branży a intensywny marketing powoduje, że trudno zorientować się, czy za tymi wszystkimi chwytliwymi hasłami rzeczywiście stoi wiedza i doświadczenie. A można się zdziwić. Bo o ile w kwestii tak zwanych kompetencji miękkich samozwańczy fachowiec raczej nie narobi spustoszenia, o tyle już jeśli chodzi o zdrowie — musimy bardzo uważać. Korzystanie z usług „specjalisty” może skończyć się długotrwałymi problemami zdrowotnymi.
Ania od wielu lat walczy ze swoją wagą. Nie jest otyła, ale oczywiście chciałaby być szczuplejsza. Od czasu do czasu udaje jej się zrzucić kilka kilogramów, ale po kilku miesiącach znowu wraca do pierwotnej wagi. Jednak od roku nie to jest dla niej problemem. Dokładnie rok temu trafiła bowiem, za namową koleżanki, do dietetyczki. Miała nadzieję, że ktoś pomoże jej ustabilizować wagę. Koleżanka znalazła w internecie namiary na specjalistkę od żywienia. Profesjonalna strona internetowa, blog, zdjęcia, sympatyczna młoda dziewczyna… Wszystko wskazywało na to, że trafiła pod najlepszy adres.
Oczyśćmy organizm!
Ania spotkała się z dietetyczką w kawiarni. Przy zielonej herbacie specjalistka od diet opowiedziała o swoich sukcesach, o dziewczynach, którym pomogła, o swojej pasji. Bo ta branża to jej pasja od wielu lat. Dodatkowo interesują ją niekonwencjonalne metody umożliwiające oczyszczenie organizmu z toksyn. No właśnie. Bo, jak usłyszała Ania, za wszystkimi problemami z wagą stoją toksyczne substancje gromadzące się w organizmie. To one nie pozwalają schudnąć i sprawiają, że mimo utrzymywania diety niepożądane kilogramy wracają niczym bumerang. I w ten oto sposób Ania zamiast opowiedzieć, w jaki sposób się odżywia i czy na coś choruje, dała się namówić na specjalną kurację oczyszczającą.
Co z dietą?
Jak dowiedziała się Ania, oczyszczanie organizmu powinno trwać kilka tygodni. Dopiero po tym czasie dietetyczka zaplanuje dla Ani docelową dietę. No i zaczęły się kłopoty. Pierwsze symptomy Ania zignorowała. Miała w tym czasie sporo stresów w pracy, więc swoje gorsze samopoczucie tłumaczyła właśnie tym. Kiedy jednak zaczęły puchnąć jej nogi i czuła permanentne zmęczenie, zaczęła zastanawiać się, czy cała ta kuracja jej służy. Oczywiście dietetyczka zapewniała ją, że taki jest efekt oczyszczania i że to znak, iż kuracja działa. W końcu jednak Ania straciła przytomność i trafiła do szpitala. Wyniki badań były jednoznaczne — organizm był wyniszczony przez niewłaściwe odżywianie i „oczyszczanie”.
Każdy może udzielać porad żywieniowych?
Konsekwencje kilkutygodniowej kuracji wdrożonej przez niekompetentną dietetyczkę Ania odczuwa do dzisiaj. Pomijając pieniądze, jakie straciła na konsultacje z niewłaściwą osobą, dziewczyna cały czas walczy o powrót do pełnego zdrowia. Jest osłabiona, szybko się męczy, bolą ją stawy. I choć jest nieco lepiej, nadal musi o siebie bardzo dbać. Oczywiście jej „specjalistka” nadal działa w branży. Czy ma do tego prawo? Okazuje się, że… tak. Bo indywidualnych porad żywieniowych może udzielać… każdy! Tylko, że wówczas nie jest się dietetykiem. Dietetyk to osoba, która ukończyła odpowiednią szkołę (policealną lub studia) i uzyskała uprawnienia do wykonywania zawodu. Warto o tym pamiętać, gdy my sami lub ktoś z naszych bliskich będzie szukać fachowca w tej dziedzinie.