Doskonale wie, że własna firma to wzloty i upadki. Przekonała się o tym osobiście i to tuż po założeniu firmy. Wraz z mężem stracili wówczas cały towar, jaki zakupili na działalność swojego sklepu. Mimo to nie poddali się. Są dowodem na to, że pasja i determinacja a przede wszystkim silna małżeńska miłość to dużo więcej, niż można sobie wyobrazić.

 

Kiedy powstała Państwa firma?
Jesteśmy małżeństwem od 34 lat. Naszą firmę założyliśmy w Trzebiatowie 1989 roku pod nazwą DOM-HIT. Początki były naprawdę bardzo trudne. Po miesiącu działalności dostaliśmy pierwszy kredyt na zakup samochodu i towaru — oprocentowany na 93%. Proszę sobie wyobrazić — pierwszy wyjazd po zakup towaru i… wypadek samochodu! Straciliśmy wszystko! Został kredyt i pusty sklep…

Jak sobie Państwo wówczas poradzili?
Siła — to było to, co w sobie mieliśmy. Pracowaliśmy po 20 godzin na dobę. Początkowo zajmowaliśmy się wyłącznie sprzedażą elementów do wystroju wnętrz. Z czasem zajęliśmy się sprowadzaniem i sprzedażą mebli. W tych latach rynek był chłonny takich produktów. W kolejnych latach otworzyliśmy Studio Kuchni i zaczęliśmy wykonywać zabudowy meblowe.

Dlaczego własna firma a nie praca na etacie?
Praca na własny rachunek daje wiele możliwości, jeśli oczywiście nie stoi się w miejscu i nie oczekuje od razu wielkich zysków. Trzeba mieć w sobie wiele pokory. Były wzloty i upadki, ale za każdym razem szukaliśmy rozwiązania. W pracy na etacie nie ma takich możliwości. Wykonuje się konkretne zadania w określonym celu. Moim zdaniem etat jest dla osób, które chcą stabilnego życia i nie wyobrażają sobie ryzyka na co dzień. My kierowaliśmy wszystkim sami. Musieliśmy spłacać kredyty: jeden — drugim.

Udało się Państwu rozwinąć firmę o nowe usługi. Jak do tego doszło?
W 1999 roku przenieśliśmy firmę do Kołobrzegu. Połączyliśmy wiedzę oraz doświadczenie i rozpoczęliśmy etap projektowania wnętrz. Projektujemy wnętrza i wykonujemy zabudowy meblowe nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Praca jest dla nas poświeceniem ale stała się także pasją. Nie potrafimy odpoczywać. Wiele osób mówi nam, że to niemożliwe, żeby aż tak intensywnie pracować :-)

W jaki sposób zatem Państwo się resetują? Jak regenerują siły?
Czasem przychodzi taki moment, że robimy sobie urlop… na tydzień! Zdarza się to bardzo rzadko, najwyżej raz w roku. Wtedy wyłączamy telefony i jest zakaz rozmowy o pracy. W końcu jesteśmy małżeństwem i wspólnikami – przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę.

Co daje Państwu satysfakcję z pracy?
Pracujemy, dajemy pracę, ale nie wysługujemy się ludźmi. Lubimy swoją firmę i chętnie się jej poświęcamy. Najcenniejsze są dla nas opinie i rekomendacje naszych klientów, które dostajemy po wykonaniu pracy.

Jakie wartości wyznają Państwo w życiu i w biznesie?
Mamy dwoje dorosłych dzieci, które mają już swoje rodziny. Są osobami, których się nie wstydzimy. Nauczyliśmy ich pracy. Wiedzą, że w życiu nie ma nic za darmo. Żeby osiągnąć cele, spełniać marzenia – trzeba pracować. Trzeba ciężko pracować a nie tylko czekać na zyski. Wielokrotnie spotkałam się z przekonaniem innych ludzi, że własny biznes to tak zwana „dobra kasa”. A jak nie ma dobrej kasy, to biznes się nie opłaca. To niewłaściwe myślenie. Owszem, ważne są pieniądze — takie, za które można normalnie żyć. Najważniejsza jednak w życiu jest praca, sumienność, pasja i satysfakcja.

Dziękuję za rozmowę

O swoich doświadczeniach opowiedziała Pani Jolanta Jadwiszczak, właścicielka firmy DOM-HIT. Firma mieści się w Kołobrzegu przy ulicy Mazowieckiej 24H/U7.
Strona internetowa firmy: www.domhit.pl 

Zobacz więcej artykułów na blogu
Obserwuj

Dodaj komentarz